Tańsze i gorsze materiały, czyli jak w praktyce wyglądają budowlane machlojki.

Budowa domu, odnawianie mieszkania czy nawet zwykły remont, to duży koszt, który dodatkowo często jest wyższy niż zakładamy na początku. Wychodzimy z założenia, że nie warto oszczędzać na własnych czterech kątach, zaciągamy pożyczki i postanawiamy wynająć ekipę budowlaną, która w teorii powinna wykonać zadanie lepiej niż my – laicy. Opinia wszelkiej maści fachowców i tak od wielu lat jest nadszarpnięta – zdarzają się krzywo położone kafelki, niewypoziomowana podłoga czy cieknący kran, ale nawet, gdy efekt końcowy jest zadowalający, nie zdajemy sobie sprawy w jaki sposób mogliśmy zostać oszukani na stosowanych materiałach. Każdy ma inne oczekiwania co do wykorzystywanych materiałów budowlanych, jednak większość łączą wspólne określenia- wysoka jakość, korzystna cena i przede wszystkim trwałość. W końcu mają nam służyć na lata, a słabe materiały to również ciągłe usterki, naprawy, stały koszt i w rezultacie brak radości z posiadanego mieszkania. Bardzo często budowlańcy przyjeżdżają do nas z własnymi materiałami lub wierzymy, że po zapoznaniu się z zadaniem sami wybiorą i kupią odpowiednie do tego surowce. Zdarza się jednak, że to, co z zewnątrz wygląda świetnie, wewnątrz już takie nie jest, a my jako użytkownicy nie mamy o tym zielonego pojęcia. Rury grzewcze i sanitarne, systemy ociepleń, wszelka instalacja elektryczna pod tynkiem – wszystkie produkty, które mogą być ukryte są prawdziwym rajem dla oszustów budowlanych. Z łatwością mogą nabyć materiały gorszej jakości i przede wszystkim tańsze niż wynika z umowy.

Ponadto, prawda może wyjść na jaw dopiero po latach użytkowania, kiedy niezbędne się okażą pierwsze naprawy. Nie orientując się w danym temacie i w tym, co rynek ma do zaoferowania, nie jesteśmy w stanie nawet określić czy dana cena materiałów jest podejrzanie zawyżona. Natomiast jeżeli sami zdecydujemy się na zakup materiałów, to również nie mamy pewności czy unikniemy nieuczciwości ze strony budowlańców. Weźmy taki przykład: budowlańcy proszą o 40 worków wysokiej jakości cementu ponieważ właśnie taką ilość uważają za niezbędną. W rzeczywistości zdają sobie sprawę, że wykorzystana zostanie mniejsza ilość materiału, a zaoszczędzony produkt będą mogli wykorzystać i podwyższyć o ich wartość cenę usługi w przyszłych zleceniach. Jak się ustrzec przed takimi praktykami? Przede wszystkim rozeznać się w proponowanych na rynku produktach, żądać okazania faktur i kosztorysów. Ustalić koszt i ilość potrzebnych produktów na początku zlecenia i jeżeli jest to tylko możliwe, to należy sprawdzić ile materiału faktycznie zostało wykorzystane, poprzez poproszenie o zachowanie pustych opakowań. W idealnym świecie usługodawcy powinni być zawsze uczciwi jednak w tym realnym należy kierować się ograniczonym zaufaniem, kontrolować czego używają budowlańcy i niestety patrzeć im na ręce. Być może nasza wzmożona ostrożność z czasem wyeliminuje te niechlubne praktyki.